31.1.16

14. "Wojownicy. Ucieczka w dzicz t.1" Erin Hunter


Pierwszy raz, czytałam „Wojowników”, będąc 10, może 12-letnim dzieckiem. Było to tak dawno, że nawet tego nie pamiętam. Wiem jednak jedno. Wtedy ta cudowna książka, pozostawiła mnie z niezwykłym uczuciem w głębi serca. Przygody kocich wojowników poruszyły mną i sprawiły, że sama zapragnęłam się stać jednym z nich. Jednak wtedy, będąc dzieckiem, nie do końca zrozumiałam głębszy sens przedstawionej mi historii. Nie widziałam w niej tej ogromnej siły uczuć, ani głębszego przesłania. Byłam zbyt młoda by w pełni pojąć wartości jakie chciały przekazać autorki.

„Wojownicy”, to starsza seria, która po kilku latach, została wznowiona przez Wydawnictwo Nowa Baśń. Wcześniej wydawało ją inne wydawnictwo, ale zaprzestało na drugim tomie, co jak pamiętam zabolało mnie ogromnie, gdyż Ognista Łapa, Szara Łapa a nawet Żółty Kieł, stały się dla mnie przyjaciółmi. Jako 10-letnie dziecko, targane ogromnymi wątpliwościami, zbyt dojrzałe jak na swój wiek, odnalazłam w nich ukojenie i spokój. Wiedziałam, że autorki (Erin Hunter to pseudonim, tak naprawdę serię tę tworzyły trzy dziewczyny, które przyjęły tą nazwę), tworzą kolejne części i jeśli się nie mylę, powstało ich mnóstwo. Jakiż wielki był mój ból, że nie dane  będzie mi dalej uczestniczyć w tych wspaniałych przygodach. Długo jeszcze smuciłam się, ból w sercu w końcu zelżał. Nigdy nie zapomniałam o moich przyjaciołach.

Aż do pewnego dnia, kilka miesięcy temu. Dowiedziałam się, że seria została wznowiona. Rozbudziła się we mnie nadzieja, że oto właśnie nadszedł czas, gdy poznam całą historię. Choćbym miała skończyć ostatnią część mając 30, 40 lat, nie było to dla mnie ważne.

Dlatego też dziś, przybywam do Was, by uczynić z Was kocich Wojowników! Nadszedł czas by każdy z nas zawalczył w obronie klanu i o swoje przeznaczenie. Jesteście gotowi, by razem z Ognistą Łapą, zwykłym domowym kociakiem stać się wspaniałym wojownikiem, który ruszy by spotkać się ze swym przeznaczeniem?

Rdzawy, jest zwykłym, domowym kotem, o przepięknej ognistorudej sierści. Jest młody, wyjątkowo silny i pewny siebie. Dobrze żyje mu się w domu, na skraju lasu. Każdego dnia ma pełną miskę, może się wylegiwać w słońcu, a w razie deszczu ukryć w środku cieplutkiego domu i położyć się na mięciutkim posłaniu, mrucząc pod dotykiem ręki swojego właściciela. Jego życie jest beztroskie i przyjemne.

Mogłoby się wydawać, że nie potrzeba mu nic więcej do szczęścia. Jednak Rdzawy za każdym razem, gdy patrzy się na las za domem, czuje jak go woła, ciągnie do siebie, prosi by powrócił na łono matki natury. Nie raz rudy kociak śni o wspaniałej wyprawie na polowanie do lasu, gdzie zapachy otoczą go ze wszystkich stron, a cudowny wiatr w sierści podaruje wolność. Tęsknota aż wylewa się z jego serca, czuje on że nie jest tutaj, gdzie powinien być.

Pewnego razu, postanawia ruszyć przed siebie, do lasu, choćby na chwilę, by przekonać się jak smakuje tak upragniona przez niego wolność. Tam niespodziewanie zmuszony jest do walki, zostaje zaatakowany przez dzikiego kota, Szarą Łapę, członka Klanu Pioruna. Rdzawy jest zafascynowany życiem w klanie i praktycznie bez zastanowienia postanawia do niego dołączyć. Jednak życie w klanie nie jest tak kolorowe, jak mogło mu się wydawać. Między wszystkimi czterema frakcjami kotów, trwa ciągła, nieustanna i bezwzględna walka o przetrwanie. Walczą nie tylko o tereny, pożywienie, ale także o własnych członków, o życie które tak bardzo kochają.

Każdy klan szkoli Wojowników, Rdzawy, przyjęty do Klanu Pioruna, zostaje uczniem i przyjmuje nowe imię Ognista Łapa.

Nie wie on, że stosunki między klanami są coraz gorsze i wisi nad nimi proroctwo, że jest ktoś, kto uratuje trawione zniszczeniem frakcje. Tylko ogień będzie w stanie uratować Klan Pioruna.

Przez chwilę, życie w Klanie Pioruna, jest idyllą, panuje spokój, przyjaźń otacza każdego członka, a pożywienia nie brakuje. Jednak nagle rozpoczynają się straszne zdarzenia, Klan Wiatru gdzieś znika, a Klan Cienia łypie złowrogo na pozostałe klany. Rozpoczyna się walka, która może albo uratować Klan Pioruna albo doszczętnie go zniszczyć. Ataki na obóz są coraz częstsze, giną kolejni wojownicy. Jednak Klan Pioruna nie poddaje się i walczy. Lojalność wobec swojej rodziny przepełnia ich serca i są gotowi zginąć, byle tylko obronić swój dom i życia przyjaciół.

Tak zaczyna się cudowna seria, która już po raz drugi, jeśli nie kolejny, zawładnęła moim serce, jednak tym razem w nowym, świeżutkim i niesamowitym wydaniu. Nawet mimo tego, że wiele wątków pamiętałam, a tajemnice w niej zawarte nie były mi obce, bawiłam się przy tej książce wybornie. Gdy tylko zaczęłam czytać, ledwo mój wzrok spoczął na pierwszym słowie, a zostałam wciągnięta w ten fantastyczny świat, biegałam razem z kociakami przez połacie lasu, przeżyłam swoje pierwsze polowanie, pokonałam wielu wrogów, i odnalazłam wspaniałych przyjaciół.  Nim się obejrzałam, odkryłam że została mi tylko jedna strona. Zakończyłam książkę, z ogromnym bólem, a jedyne czego pragnęło moje serce, to znów być na wolności i razem z moimi druhami biec przed siebie, niczym nie skrępowana. Łańcuchy oplotły moje ręce i nogi, a na szyi zadzwonił dzwoneczek. Nie mogę się doczekać, aż znów je z siebie zrzucę, by ponownie poczuć wiatr we włosach, czytając „Ogień i Lód”. Na szczęście, nie jest do tego daleko. Drugi tom trafi do księgarń już w lutym.

Dzięki tej książce, uświadomiłam sobie, że wielu z nas, jest oplecionych łańcuchami. Boimy się walczyć o swoje marzenia, zamykamy je w głębi sobie, tworząc wokół siebie fałszywą bańkę szczęścia. Nie pozwalamy sobie cieszyć się wolnością. Sami zamykamy się coraz bardziej w sobie, boimy się tego co może nas czekać, gdy sięgniemy po to, o czym marzymy. Może się wydawać, że „Wojownicy”, jest powieścią dla tych młodszych czytelników. Jednak zapewniam was, że tak nie jest.

Książka ta, młodszych będzie bawić, wciągnie w swoją niesamowitą fabułę, sprawiając że zakochają się w tych cudownych kotach. Jednak także i dorosły człowiek znajdzie w niej coś dla siebie.

„Ucieczkę w dzicz”, czyta się błyskawicznie, styl pisania jest prosty, dostosowany do młodszych czytelników, jednak nie ujmuje to treści i nie czyni z niej zdziecinniałego dzieła, które dorośli czytelnicy mogą odrzucić. Nim się obejrzycie, nastanie ta ostatnia strona. Ostania strona, którą tak strasznie znienawidziłam. Zapragniecie więcej i więcej. Wasza książkocholicza dusza zostanie pośród liter, czekając na kolejną kocią przygodę, a serce będzie z wyczekiwaniem bić, pełne nadziei że już wkrótce poznacie ciąg dalszy.

Nie będę pisać o kocich bohaterach. Nie chcę pozbawić Was frajdy poznawania ich wyjątkowych charakterków i uczuć.

 Mogę powiedzieć Wam tylko jedno. Nie musicie mieć w sobie krwi pradawnych klanów, by móc stać się Wojownikiem. Wystarczy, że sięgniecie po tą wyjątkową książkę, by stać się nim razem z Ognistą Łapą.
I pamiętajcie, przyjaźń i lojalność zdoła pokonać wszystko. Wystarczy tylko w to uwierzyć i ruszyć z przed siebie podniesionym ogonem.

Na okładce pisze „Jest równie dobra, co Harry Potter czy Władca Pierścieni. Mocne słowa? Są w pełni zasłużone.” TeenInk. Wiecie, co ja Wam powiem? W moim przypadku, ta jedna część, podbiła moje serce nawet bardziej niż ukochany Harry. Dlatego też w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Nawet nie potrafię wyrazić podziwu i szacunku do autorek. Stworzyły wspaniałą serię, która mimo iż ma już swoje lata, chwyta za serce i zostaje w pamięci na zawsze. Nie sposób jest tak po prostu o niej zapomnieć. Ja nie zapomniałam, choć minęło już tyle lat.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń, za danie mi szansy. I dziękuję za to, że postanowili na nowo wydać tę wyjątkową serię. Nawet nie wiecie, jak bardzo ucieszyliście mnie, gdy wyciągałam tą książkę z paczki od Was. Moje serce wtedy niezwykle urosło. Mam nadzieję, że poprowadzicie serię do cudownego końca, nieważne ile Wam to zajmie. I dziękuję, za tą niezwykle piękną oprawę graficzną, książka prezentuje się pięknie na mojej maleńkiej półeczce. Wciąż tylko patrzę na nią, wyciągam, gładzę złote, wytłaczane litery i wpatruję się w niezwykle piękną postać Ognistej Łapy.

Książki tej nie oceniam. Jest ona powyżej mojej skali ocen. Zachęcam Was, czytelników do sięgnięcia po nią. Na pewno tego nie pożałujecie. I wybaczcie, że tak się rozpisałam, ale po prostu musiałam!

Dziękuję jeszcze raz Wydawnictwu Nowa Baśń za egzemplarz recenzencki.



Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałej, przepysznej przygody z kocimi wojownikami. Mi pozostaje tylko czekać, aż będę mogła do niej już niedługo powrócić. Możecie być pewni, że jeszcze nie raz o niej usłyszycie na blogu. Bo moja podróż dopiero się zaczęła.


Pozdrawiam, Marlena Marszałek

26.1.16

13. "Ekspozycja" Remigiusz Mróz


Jeśli jeszcze nie przeczytaliście "Ekspozycji" Remigiusza Mroza, to możecie albo tego żałować, albo w końcu to zrobić! Czeka Was kalejdoskop wrażeń, a także śmiertelna karuzela pełna emocji i adrenaliny, która wciągnie Was i nie wypuści aż do ostatniej strony. A całkiem możliwe, że nigdy nie będziecie w stanie z niej wyjść. 

"Ekspozycja", to kryminał o jakim tylko można marzyć. Kryminał, który straszy, zadziwia, przeraża. Lubisz mroczne tajemnice? Lubisz śmierć, która czyha na każdym kroku? A może pociągają cię przystojni, wygadani bohaterowie, którzy swoim wyjątkowym ironicznym i lekko sarkastycznym humorem, mimo zła wokół nich, rozbawią Cię praktycznie do łez? (Och, Forst, jak ja Cię lubię!).

Cała historia zaczyna się dosyć makabrycznie. Pewnego ranka turyści znajdują na Giewoncie coś strasznego. Powieszonego na krzyżu nagiego mężczyznę, a z jego ust komisarz Forst wyciąga starą złotą monetę. Nie ma żadnych śladów prowadzących do zabójcy, Wiktor Forst, mimo wielu lat pracy w policji, nigdy nie spotkał się z czymś takim. Z takim bestialstwem. 

20.1.16

12. "Wezwanie" Kelly Armstrong

„Wezwanie” Kelly Armstrong – zaprasza Was na wszechogarniające chwile grozy i akcji, jakiej byście się nie spodziewali.



Nazywam się Chloe Saunders; moje życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem.
Pragnęłam mieć przyjaciółki, spotykać się z chłopakami i być normalna jak wszyscy. Wszystko zaczęło się tego dnia, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ducha - a on zobaczył mnie.
Teraz duchy są wszędzie i nie zostawią mnie samej. Zacznijmy od tego, że wylądowałam w Lyle House, "miejscu odosobnienia" dla nastolatków z problemami. Zachowajcie to dla siebie, ale podejrzewam, że moi współlokatorzy są kimś więcej, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka. Problem tylko w tym, po czyjej są stronie? To ja muszę odkryć groźne sekrety Lyle House... zanim szkielety znowu zaczną mnie osaczać...

Chloe Saunders prowadzi z pozoru normalne życie nastolatki...
Do czasu. Bo od teraz widzi zmarłych. Tak, tak jak w filmach. Piętnastoletnia Chloe pragnie tylko nie mieć kłopotów w szkole i może jeszcze zwrócić na siebie uwagę jakiegoś chłopaka. I rzeczywiście udaje jej się ściągnąć na siebie uwagę, ponieważ jednak dzieje się to za sprawą bardzo natarczywego ducha, więc i efekty są inne od zamierzonych. Chloe zostaje skierowana do Lyle House, ośrodka dla "trudnych" nastolatków. Na początku gotowa jest posłusznie poddać się rygorom, kiedy jednak znika jej sąsiadka z pokoju, która wcześniej wyznała, że ma kontakt z poltergeistem, a pozostali pacjenci zachowują się co najmniej dziwnie, Chloe rozpoczyna prywatne śledztwo. Dociera do niej, że jeśli nie odkryje prawdy, może już resztę życia spędzić w domu dla umysłowo chorych. A może czeka ją nawet coś gorszego? Czy może zaufać swoim towarzyszom i zdradzić im swą mroczna tajemnicę?


Szykuje się ostra jazda bez trzymanki. Zanim zaczniecie czytać, ostrzegam! Zapnijcie pasy, bo możliwe że już w pierwszym rozdziale będzie rzucać Wami na wszystkie strony. Tutaj nie ma czasu na zbędne gadanie, trzeba odkryć tyle tajemnic, łącznie z pewnym duchem w pralni, który prosi by go wydostać zza zamkniętych drzwi.
Tylko Wy i Chloe go słyszycie. Nie brzmi to zbyt zachęcająco. Co jeśli duch zechce Was skrzywdzić? Co jeśli jest poltergeistem, który nawiedza Waszą koleżankę?

15.1.16

11. "Zbuki, czyli jak bardzo boli nas cudzy sukces" Natasza Socha


„Zbuki, czyli jak bardzo boli nas cudzy sukces” Natasza Socha


Zawsze, gdy ktoś zdobędzie to, czego my pragnęliśmy od dawna, ale póki, co nam się nie udało, czujemy w coś w środku. Z jednej strony cieszymy się, że mu się udało, ale z drugiej, coś bardzo mocno ściska nas za serce i żołądek, praktycznie wprawiając nas we wściekłość i kując. Zapiera nam dech, ale nie z wrażenia. 
Nie możemy złapać tchu, bo ból cudzego sukcesu zaciska się coraz mocniej na naszych płucach.

Nie potrafimy się go pozbyć, choćbyśmy tego bardzo chcieli. To uczucie jest w nas bardzo głęboko zakorzenione, w naszej naturze, sercu, umyśle, człowieczeństwie. Nie ma na świecie osoby, która by choć raz w życiu tego nie poczuła. Wyrastają na nas różne kwiaty, które przypominają o tym, czego pragniemy, widząc to u drugiego człowieka.

Ona nas pali, drąży nasze żyły od środka, powodują dziwne uczucie. To zazdrość.

Konstancjusz Klo, po kilku latach w więzieniu w końcu z niego wychodzi. Nie mogąc znaleźć pracy, (kto by przyjął do roboty kryminalistę?), wpada na genialny pomysł! Będzie skupował ludzkie świństwa, by ludzie marzący o tym, by drugiemu powinęła się noga, nie cierpieli z wyrzutów sumienia. On świństwa skupuje, uwalniając przy tym od poczucia winy. Nikt nawet by się nie spodziewał, że tak szybko się to rozwinie i będzie przynosiło tyle pieniędzy!

13.1.16

Wspaniałe Stulecie Book Tag!

Kiedyś namiętnie oglądałam serial „Wspaniałe Stulecie”. Był on dla mnie cudowną odskocznią od żmudnego życia w szkole. Oglądałam go codziennie, nigdy nie potrafiłam sobie odpuścić.

Intrygi, fabuła, morderstwa, tajemnice, ogromny koktajl pełen emocji, to właśnie było coś, co lubię. Do tego akcja osadzona w jak to tytuł serialu mówi „wspaniałym stuleciu” w Turcji, kostiumy, zwyczaje, religia, sprawiła że zakochałam się w tym serialu.

Jednak po jakimś czasie, zaczął mnie o nudzić i zakończyłam moją przygodę z nim na połowie 3 sezonu. Ale nie sprawiło to, że straciłam do niego całą sympatię.

Dlatego też, że nadal pałam ogromną miłością do tego serialu postanowiłam stworzyć oparty na nim Book Tag! Może i nie jest on idealny, a pytania nie są świetnie i nie wnoszą nic nowego, ale mam nadzieję, że spodobają się fanom serialu i nie tylko!


1. Hurrem – czyli książka do której ciężko było ci zapałać sympatią.

Taką właśnie książką była „Królowa musi umrzeć” K. A. S. Quinn. Tak jak pisałam w recenzji, na początku było cały czas to samo, niczego nowego się nie dowiadywaliśmy a cała akcja odrobinę się ciągnęła. Jednak w połowie książki doszły nowe smakowite fakty, a także wdarły się do niej cudowne, czasami lekko przerażające, elementy fantasy! Było warto się trochę pomęczyć, by potem móc doświadczyć tych niezwykłości .


6.1.16

10. "Królowa Lodów z Orchard Street" Susan Jane Gilman.

„Królowa Lodów z Orchard Street” Susan Jane Gilman – opowieść o miłości. Ale nie takiej jaką sobie wyobrażacie. 



Jest rok 1913. Pewna żydowska rodzina, ucieka z ogarniętej porewolucyjnym szałem Rosji. Wśród nich jest mała Malka Treynovsky, której życie później potoczy się w najmniej spodziewany sposób, które nikt się nawet nie spodziewał. Jest dziewczynką pełną radości, o niewyparzonym języku, która praktycznie nie cichnie. To ona namawia ojca by zamiast do Afryki, popłynęli całą rodziną do Ameryki, w której życie będzie łatwe i przyjemne. Przecież to właśnie tam ulice są wysadzane złotem, z fontann płynie miód i mleko, a wszyscy mają pracę i żyją w przybytku. 

Mama Malki, nic o tym nie wie. Zanim wyjechali, prosiła córkę tylko o  jedno. „Nikomu nie pozwalaj tknąć swojego płaszczyka, gdy ktoś będzie chciał ci go zabrać, to zrób mu takie curie jakiego jeszcze nie słyszał”, bowiem w kurteczce, w ukrytej pod pachą kieszonce, skryte były bilety do Afryki i wszelkie pieniądze jakie zostały. 

Tuż po przybyciu do Ameryki, okazuje się, że wcale nie jest tam tak cudownie, jak opowiadała maleńka Malka. Cała rodzina, ojciec, matka, Malka i jej dwie siostry Flora i Róża, mieszkają w małej klitce, jednym pokoju, który udostępnił im krawiec. W zamian za to, matka i ojciec mają dla niego pracować. Jednak jest to za mało, by mogli przetrwać. Dziewczynki są więc wysyłane do pracy w okolicy, a jeśli nie chcą pójść do pracy, grozi im, że nie dostaną nic do jedzenia dzisiejszego dnia. 

4.1.16

Manga dla Duszy #1 - Recenzja "No Game No Life" Mashiro Hiiragi & Yuu Kamiya

„No Game No Life” Mashiro Hiiragi & Yuu Kamiya – Gry ponad wszystko. (Niby +18 :D)



Shiro i Sora, są rodzeństwem graczy. I to nie byłe jakich graczy. Są w tym, co robią, tak genialni, że nikt nie potrafi z nimi wygrać. Życie dla nich nie istnieje, od zawsze uważali, że oboje urodzili się w złym świecie. Rzeczywistość jest dla nich, jak to mawiają „gównianą grą”, w której nie ma zasad i każdy robi co chce. Wiele by oddali, by było inaczej. 

Shiro jest 12-letnią, genialną dziewczynką, która nie tylko uczy się błyskawicznie szybko, ale także jest doskonała w każdej grze, a szachy są jej asem w rękawie. Nikt nie potrafi z nią wygrać. Jest niezwykle słodka, pełna sarkastycznego humoru i intuicji, której dzieci w jej wieku raczej nie mają :D Jest Hikikomori, czyli osobą która nie wychodzi z domu i unika kontaktu z innymi ludźmi, jedynym człowiekiem z jakim ma styczność jest jej brat. Ale relacje z nim, są trochę powyżej normalnych relacji między siostrą a bratem, o czym przekonałam się już praktycznie na samym początku mangi. 

Sora, brat Shiro, jest 18-letnim prawiczkiem, (co od samego początku, jest bardzo mocno podkreślane i przez całą mangę przypominane, mimo iż wydaje się inaczej, naprawdę bardzo ją to urozmaica, czasami nawet mnie to bawiło), społecznie upośledzonym, tak jak jego siostra i tak jak ona uzależnionym od gier geniuszem. Dla niego, wygrana w grze, jest ważniejsza od wszystkiego, z wyjątkiem jego siostry. Za nią oddałoby wszystko. Jest niezwykle zręczny i silny, mimo iż nie ćwiczy. To właśnie granie w gry, uczyniło go takim jakim jest. Bo skoro trzeba wygrać grając 4 postaciami na raz, gdy twoja siostra śpi, a każdą postać kieruje się oddzielnie, to wtedy Sora myszkę od komputera, a raczej 4 myszki, łapie do rąk i… Stóp.

2.1.16

Esencjowe Zapowiedzi #5 Styczeń 2016 - 10 najciekawszych książek

Witajcie kochani, nadszedł i dzień, kiedy przedstawiam Wam nowe zapowiedzi styczniowe roku 2016! Miałam z nimi pewne problemy, gdyż w styczniu wychodzi mnóstwo książek, z czego niestety większość takich które nie są dla mnie interesujące. Ale, skupiwszy się nie tylko na swoich upodobaniach wybrała 10 premier, które mogą się Wam spodobać! Zapraszam do czytania!


1
Erin Hunter 
Wojownicy. Ogień i lód 




Kategoria: młodzieżowe 
Data premiery: 25 stycznia 2016
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Cena: 34,90 zł

Głęboko w mrokach lasu cztery klany wojowniczych kotów współżyją w niełatwej harmonii. Na horyzoncie pojawiają się jednak nowe niebezpieczeństwa. . . 

Ognista Łapa jest już pełnoprawnym wojownikiem Klanu Pioruna, jednak to nie koniec jego kłopotów. Nadchodzi zima, koty z Klanu Rzeki spoglądają groźnie na ziemie bogatszych w pożywienie klanów, a słaby Klan Wiatru ze wszystkich sił stara się uniknąć zagłady. Rosnące napięcie między klanami przekształca się w otwarty konflikt. 

Tymczasem Ognista Łapa obawia się zdrady wśród swoich. . .

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.